niedziela, 1 grudnia 2013

Podsumowanie miesiąca listopada

I już kolejne podsumowanie. Czas mi ucieka, a ja jakoś nie umiem się z nim zgrać. Czuję się okropnie. Zarówno na duszy, jak i ciele. Nie będę Was zamartwiać (choćmam wrażenie, że już nikt tu nie zagląda). Ogólnie to nie ma czego podsumowywać. Skończyłam pierwszy tom Krzyżaków, a drugiego jakoś nie mogę; męczę się i męczę, a tu końca nie widać. Nie mam siły, ochoty, ani czasu na czytanie czegokolwiek innego. Zastanawiam się nad sensem prowadzenia dalej tego bloga. No i chcę już śnieg! Ta pogoda jest okropna! Powinno być biało i mroźnie! Powinnam zamarzać rankami na przystanku i narzekać na zimę, a tu jej ani widać, ani słychać. Mam jedną nową książkę, więc nie ma sensu robić stosika. Teraz grudzień: najpierw moje urodzinki, potem święta - pewnie coś przybędzie. Jak dla mnie to listopad wypadł na blogu lepiej niż październik, ale i tak nie jest dobrze. Zaczęłam nowy cykl i właśnie się zastanawiam, o czym napisać. Cóż... Za chwilę coś wpadnie mi do głowy, a tym czasem życzę Wam cudownego grudnia. :)

3 komentarze:

  1. Może to cię pocieszy, sama nie wiem, ale nie jestes sama, bo ja też mam takie myśli czasami i nie wiem czy blogowanie ma sens, ale blogerzy mnie trzymają, jestem im wdzięczna. Być może odżyjesz w święta, może zrób sobie krótki urlop od blogowania? Wtedy zobaczysz czy na pewno chcesz to robić, bo uwierz mi nie ma sensu robić tego, co nie sprawia am przyjemności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznam się bez bicia, ja Krzyżaków nie przeczytałam, za to moja siostra już enty raz czytała - nigdy nie zrozumiem co jej się w Krzyżakach podoba.

    OdpowiedzUsuń