
Tytuł: Lena w chmurach
Wydawnictwo: Akapit Press
Data wydania: 22 październik 2010
Liczba stron: 232
Moja ocena: 5/6
Lena to zwykła prawie czternastolatka, uwielbiająca fotografowanie nieba i zrujnowanych budynków. W szkole jedzie na czwórkach, a popołudnia spędza ze swoim chłopakiem Woytkiem, albo z przyjaciółką Kasią, na wzdychaniu do przystojnego siatkarza, Jagły. Jedyne co niepokojące w jej życiu, to koszmary senne. Pewnego dnia odwiedza ją istota z innego świata, Ari, jak twierdzi jej ojciec. Nastolatka dowiaduje się od niego, że jest wampirem, Naznaczoną, że istnieją trzy światy: Dzień, Noc i Cień. Mówi, że ona musi odnaleźć innych Naznaczonych i razem mają otworzyć przejście pomiędzy Dniem, a Nocą.
Na początku źle mi się czytało - trzy pierwsze rozdziały to była męczarnia. Było czuć na kilometr, ze pisał to Polak, polski mężczyzna (bez obrazy dla innych autorów, ale tak to odczułam). Strasznie mi to przeszkadzało. Ale potem coś się zmieniło. Na lepsze. Tak się polepszyło, że resztę pochłonęłam w jeden wieczór.
Ten początek był zły, bo nie było żadnej akcji. Występowały tam opisy życia Leny w domu, szkole, po szkole. Szczególnie drażniło mnie zachowanie głównej bohaterki i jej przyjaciółki: były w stałych związkach (jeśli można to tak nazwać - mają po czternaście lat!), a ciągle wzdychały do innego. Na szczęście zmagania opisane w utworze sprawiły, iż zmądrzała.
Fabuła ciekawa, dość oryginalna, nie nudzi. Czytanie idzie szybko i przyjemnie. Bohaterowie krwiści. Gdyby nie ten wstęp to książkę oceniłabym jako wybitną, ale trzeba się czepiać wszystkiego, nie wolno na nic przymykać oczu. :D
Polecam fanom fantastyki. W książce są przedstawione całkiem inne wampiry, niż te które znaliśmy do tej pory. Nie wysysają krwi, a duszę, wspomnienia, życie... Dość oryginalne.
Recenzja bierze udział w wyzwaniu: "Pod hasłem".